Wiersz-6
Korzenie drzewa sięgają
głęboko
W otchłań mej poranionej
duszy
Duszą i ranią niczym
sztylety
I w końcu pęknę
niczym
Tafla szkła na tysiąc
i
jeden odłamków.
Witam nazywam się Konstanty Zienkiewicz i chciałbym zaprezentować swoją poetycką twórczość z okresu mojego pobytu w szpitalu psychiatrycznym.
Korzenie drzewa sięgają
głęboko
W otchłań mej poranionej
duszy
Duszą i ranią niczym
sztylety
I w końcu pęknę
niczym
Tafla szkła na tysiąc
i
jeden odłamków.
Dodaj komentarz